Piękny kraj szczęśliwych ludzi
Pobiegłam dzisiaj w podskokach na
naszą małą plażę, bo niezawodny internet pokazał, że będzie
dzisiaj na niej dużo wody. I faktycznie - udało mi się zanurzyć w
całości :) Nie o tym cudnym doznaniu, jakim jest zanurzenie w
wodzie o temperaturze trzydziestu kilku stopni, chciałam napisać.
Choć w zasadzie może powinnam, bo w Polsce nadal poranek i może
niektórzy się dzięki temu obudzą, a przynajmniej ciśnienie im
skoczy ;)
W każdym razie, kiedy wyszłam na
plażę, zobaczyłam niesamowicie bladego faceta. Na kulturalne
„hello” odpowiedział mi opowiadając historię swojego życia,
co pewnie by mnie zdziwiło, gdyby nie wietnamskie doświadczenia
sprzed dwóch lat, kiedy to w każdym busie/pociągu/łajbie
wysłuchiwaliśmy historii różnych ludzi, przed momentem dopiero
poznanych.
Miły Pan w średnim wieku - nazwijmy
go Joe, ponieważ pochodzi z USA - kilka tygodni temu popatrzył na
swoje życie i stwierdził, że czas na zmiany. Ma duży dom, ale ma
też kredyt. Ma dobrą pracę, ale przez nią rozpadło się jego
małżeństwo. Nie ma dzieci, przyjaciół, nie ma nawet kota, bo
nigdy nie miał czasu na spotkania, relacje, na zwykłe dzień dobry.
Postanowił po raz pierwszy w życiu
wyjechać ze Stanów, przyjechać na Filipiny i w kilkanaście dni
odkryć, czy to może być jego raj na ziemi, bo po piekle swojej
monotonii teraz właśnie raju poszukuje. Może jakaś miła
Filipinka na żonę? Są takie uśmiechnięte i nie przeszkadza im
widać jego aparycja. Może jakieś dzieci? Wokół ganiają wesołe
dzieciaki, a on sobie właśnie uświadomił, że po amerykańskich
ulicach dzieci nie biegają, bo ktoś mógłby je porwać. Czy może
być zatem lepsze miejsce na ziemi, żeby wychowywać swoje dzieci?
Niż to piękne miejsce z radośnie wolnymi dziećmi biegającymi
wokół?
Uśmiechnęłam się i powiedziałam,
że w Polsce też ciężko uświadczyć dzieci biegające wesoło po
ulicach. Pokiwaliśmy głowami do siebie ze zrozumieniem, stojąc na
plaży jednego z najbiedniejszych krajów świata i patrząc na
stertę śmieci, leżącą koło plaży. Piękny kraj. Z pięknymi
szczęśliwymi ludźmi.
Komentarze
Prześlij komentarz